on...
Komentarze: 0
zdawac by sie moglo, ze sytacja sie polepsza.z jego strony widac subtelna, wrecz niezauwazalna wole poprawy, ja np.nie widze tego.powiedziala mi g., ze tak jest. natomiast z kolei ja nie wiem, czy teraz tak potrafie.czy potrafie z nim rozmawiac.trudno mi.chce mi sie plakac od razu, a jesli nie, to przynajmniej robi mi sie smutno.nie umiem jakos.kiedy on przychodzi, ja mam ochote wyjsc, kiedy on sie smieje, ja mam ochote zachowac grobowa mine.najgorsze jest, gdy mowi o pani b., wtedy to juz w ogole ledwo nad osba panuje.chcialabym inaczej,.najbardziej bojwe sie sytuacji, w ktorej bede zmuszona udawac przed nim, ze go tylko lubie, a taka perspektywa jest calkiem prawdopodobna.
Dodaj komentarz